wtorek, 19 stycznia 2010

Jak u Babci



Dzisiaj pomiędzy przyjęciem mieszkania na Pradze (o mieszkaniu w kolejnym poście) a wizytą u zaprzyjaźnionej pani psycholog na Bielanach, zawędrowałam do Herbaciarni na Kasprowicza (niedaleko stacji Stare Bielany). Wymarznięta rozglądałam się za miejscem, w którym mogłabym spędzić czas pozostały mi do spotkania. Okazało się, że Herbaciarnia to nie sklep a knajpka. Weszłam do środka i ...jakby czas się zatrzymał. Przytulne, ciepłe wnętrze z cudownym, intymnym światłem zachęca, żeby zostać tu dłużej. Usiadłam przy okrągłym stole w salce w głębi lokalu i oczekując na herbatę oraz quiche ze szpinakiem, rozkoszowałam się otoczeniem. Meble jak u mojej babci, na stołach - pod taflą szkła - ręcznie dziergane białe obrusy, świeczki, stylowe lampki, choinka... Idealne wnętrze na złapanie oddechu w taki mroźny, zabiegany dzień... Na pewno będę tu zaglądać częściej. :-)

piątek, 15 stycznia 2010

Śladami Krzysztofa Kamila

Większość z nas wie, kto ze sławnych ludzi obchodzi urodziny tego samego dnia co my. Ja od dziecka bardzo się tym interesowałam. Więcej - nawet odczuwałam szczególną więź z moimi "urodzinowymi" braćmi - Augustem Strindbergiem i Krzysztofem Kamilem Baczyńskim (potem dowiedziałam się że są wśród nich także m.in: Rasputin /?!/, Jim Jarmusch i Michael Hutchence /no zdecydowanie lepiej.../). Nawet usiłowałam zapoznać się z dorobkiem literackim dwóch pierwszych Panów - z różnym skutkiem, szczerze mówiąc...
Mentalnie szczególnie bliski był mi Krzysztof Kamil - artystyczna dusza, która marzyła o studiach na ASP (tak jak ja) i namiętny wagarowicz nie lubiący chodzić do szkoły (tak jak ja!). Wertowałam jego biografię i zastanawiałam się jakim był człowiekiem.
A co to ma wspólnego z rynkiem nieruchomości? Ano ma :-) Właściciele pewnego przepięknego mieszkania przy ulicy Hołówki na Dolnym Mokotowie w swoim ogłoszeniu wspomnieli iż w ich kamienicy mieszkał kiedyś śp. Krzysztof Kamil.
Wśród masy agentów dzwoniących z propozycją współpracy ja zostałam ochrzczona "panią od urodzin Baczyńskiego" co stało się moją "przepustką" do mieszkania. I tak - dzięki mojemu urodzinowemu powinowactwu z młodym Poetą, miałam zaszczyt i wielką przyjemność zapoznać się z tym niezwykłym mieszkaniem i nawiązać współpracę z Właścicielami. :-)))
Wrażenia w skrócie: przestrzeń, światło, cisza, art deco. I ta łazienka!!!! Szapo ba, naprawdę.
Zdjęcia i opis do obejrzenia tu: http://www.domiporta.pl/details,191,111026729-mieszkanie-Warszawa.asp

środa, 13 stycznia 2010

Dziecięce marzenia

Jako dziecko marzyłam żeby mieszkać na Starówce. Była dla mnie taka magiczna. Z domkami jak z bajki i niezwykłym klimatem. Mieszkania na Starówce są drogie ale ostatnio pojawiło się coś na co teoretycznie byłoby mnie stać (gdyby nie kredyt na mieszkanie przy ukochanej Racławickiej....). Małe ale zgrabne i bardzo wysokie mieszkanie z oknami (oryginalnymi skrzynkowymi!) na Skwer Hoovera. To jedna z tych cudnych przytulonych do siebie kamieniczek z wejściami od ul. Koziej. Ech... rozmarzyłam się...

Tak to z tymi mieszkaniami jest, że najczęściej mają być czymś dużo więcej niż tylko dachem nad głową. Kiedy już się wydaje te kosmiczne pieniądze chciałoby się, żeby mieszkanie trafiało w to, co człowiekowi w duszy siedzi (często jeszcze od dziecka ;-). I czasami są to - z perspektywy racjonalnie myślącego inwestora, który bierze wszystko na zimno - wybory irracjonalne. Czasami poszukujący mieszkania jest w stanie zrezygnować z kilku punktów ze swojej "sztywnej" listy, bo dojrzał w mieszkaniu to "coś". Moje zadanie w tym wszystkim? Wczuć się w klienta i jego potrzeby, zestroić i pokazać mieszkanie, w którym to "coś" dojrzy. Jak dotąd wychodzi mi to całkiem nieźle. :-)

Więcej info o mieszkaniu na Krakowskim: http://www.domiporta.pl/details,191,110863997-mieszkanie-Warszawa.asp

wtorek, 12 stycznia 2010

Więcej o potencjale...

Właścicielkę mieszkania przy Żelaznej nieco zaskoczył mój zachwyt nad klatką schodową. Ewidentnie wymaga remontu i generalnie na razie straszy (klatka, nie właścicielka ;-). Ale od czego wyobraźnia architekta...
Dzięki tejże zobaczyłam kiedyś potencjał w tym:






Po zaangażowaniu wyobraźni, życiowej energii i pożyczonych środków finansowych wyszło to:





czyli modne miejsce na Racławickiej (eh, ten Mokotów ;-) www.yogamedica.pl

Wirtualna wizyta: http://www.domoklik.pl/virtualtour.php?vt=domoklik_73

poniedziałek, 11 stycznia 2010

Z potencjałem

Tak jakoś mam, że jak powiem, że nigdy czegoś nie zrobię robię to niedługo potem. Zaproszona do współpracy zawędrowałam ostatnio na Nowolipki. Żelazna róg Nowolipie konkretnie. Idąc chodnikiem przeszłam po wmurowanej weń tablicy upamiętniającej Getto. I co? I da się mieszkać! Mieszkanie ciekawe i idealnie ciche (a Al. Solidarności tuż, tuż...). Kamienica przedwojenna, po dokończeniu remontu będzie cacuszkiem (ach ta obszerna klatka schodowa na planie ośmiokąta! i z windą!). Cena zacna. Generalnie gratka dla amatora kamienic i... okazji inwestycyjnych. :-)
A skąd zmiana zdania na temat "zamieszkiwalności" tego terenu? Myślałam o tym sporo po wyjściu z mieszkania. Może to sąsiedztwo szpitala położniczego św. Zofii zmienia energię tego miejsca...

Więcej szczegółów: http://www.domiporta.pl/details,191,110967201-mieszkanie-Warszawa.asp