niedziela, 20 grudnia 2015

Chalk Paint by Annie Sloan

W środowy poranek, 25 listopada, szłam podekscytowana przez warszawską Starówkę na spotkanie z Annie Sloan - kobietą, która zrewolucjonizowała techniki stylizacji mebli i wnętrz. Dzień zapowiadał się wspaniale – zwiastowało to bezchmurne niebo i piękne słońce. 

Kiedy dotarłam na miejsce, już od wejścia zachwyciło mnie wnętrze wybrane przez organizatorki spotkania – Justynę, czyli Panią od PR, oraz Monikę – założycielkę pracowni PatyNowy (lokal znalazłam potem w bazie lokacji filmowych Filmlocations).

Przy wejściu gości serdecznie witała Annie i towarzyszący jej sales manager firmy Chalk Paint – Ian Palmer. 

Już wiedziałam, że będzie miło i ciekawie. Jeszcze nie wiedziałam, że będzie też energetycznie i bardzo kreatywnie. I że wyniosę stąd wiele inspiracji.

Z farbami Chalk Paint firmowanymi nazwiskiem Annie Sloan po raz pierwszy miałam styczność parę miesięcy wcześniej – w sklepie prowadzonym przez Kanadyjkę Sherri MacDonald-Włodarski w Konstancinie-Jeziornej. Pomagałam mojej klientce wybrać w nim meble. Sherri wynajduje stare meble, maluje je farbami Chalk Paint i sprzedaje. Zrobiła na mnie wrażenie kobiety z pasją – ona i jej meble utkwiły mi w pamięci.  Zapamiętałam też dobrze farby Chalk Paint – polecałam je potem koleżankom planującym renowację mebli. Teraz, kiedy sama malowałam nimi na warsztatach z Annie, polecam je z dużo większym entuzjazmem. Są genialne! 

Ale po kolei.

Kiedy Annie zaczęła opowiadać o swoich farbach dała się zauważyć jej pasja i pozytywna energia towarzysząca całemu przedsięwzięciu. Annie ma wykształcenie artystyczne -  widać to zarówno w sposobie, w jaki łączy kolory, operuje narzędziami malarskimi i kreuje swoje otoczenie, jak też w samej palecie kolorów Chalk Paint, którą zaprojektowała.

Znajdziemy tu takie odcienie jak Napoleonic Blue – kolor inspirowany pigmentami ultramaryna i kobaltowy błękit, które zostały po raz pierwszy użyte na szerszą skalę w neoklasycystycznych wnętrzach, Antoinette – delikatny blady róż, który czerpie inspiracje z przygaszonych kolorów ścian i elementów dekoracyjnych z XVIII-wiecznych francuskich wnętrz czy też Barcelona Orange – nowoczesny pomarańcz oparty na kolorze często używanym przez impresjonistów oraz w reklamach i dekoracjach z lat 60.

Paleta kolorów Chalk Paint zawiera jeszcze 29 innych przepięknych barw o różnej intensywności, inspirowanych sztuką XVII i XX wieku oraz nawiązujących do różnych stylów historycznych i współczesnych regionów geograficznych. Można je mieszać dowolnie (używając doskonałych narzędzi malarskich marki Chalk Paint), co daje nieskończone możliwości. Już połączenie dwóch kolorów daje różne efekty w zależności od użytych proporcji. Dla mnie, niespełnionej studentki ASP, za to byłej studentki Architektury, która miała przyjemność uczyć się malarstwa
u Franciszka Maśluszczaka, malowanie gęstymi, zmysłowymi farbami Annie było jak powrót do pięknych, beztroskich czasów. Odleciałam…


Annie zaraża entuzjazmem i radością życia. Dla mnie spotkanie z nią było bardzo inspirujące – pozazdrościłam Annie domu w Normandii, w którym wszystko nosi ślady jej farb. Oczami wyobraźni zobaczyłam swoje życie za kilkadziesiąt lat – też tak chcę!



Na razie postanowiłam wziąć się za malowanie mebli. I nie tylko. Używając zestawu „Mini Project Pack”


, który Annie podarowała każdej z uczestniczek spotkania, przemalowałam... plastikowy manekin, przyniesiony dwa lata temu ze śmietnika. Chciałam okleić go gazetami, ale ciągle nie mogłam się do tego zabrać. Pomalowany gęstą farbą, połyskujący woskiem wygląda trochę jak rzeźba.








W przyszłości chętnie otworzyłabym mały sklepik z Chalk Paint i meblami… O ile Annie by mnie wybrała. Dystrybutorzy jej farb wybierani są za swój unikalny, indywidualny styl. Nie ma dwóch takich samych sklepów. Lista polskich dystrybutorów znajduje się tutaj: farbyanniesloan.pl

A to zbiór najważniejszych informacji o Chalk Paint by Annie Sloan:

  • Annie Sloan opracowała swoją słynną już farbę dekoracyjną Chalk Paint w 1990 roku. Wówczas na rynku nie była dostępna żadna farba o właściwościach, których poszukiwała Annie, więc postanowiła stworzyć  własną. Kredowe farby Chalk Paint produkowane są w Wielkiej Brytanii zgodnie z unikalną recepturą stworzoną przez Annie.
  • Chalk Paint jest nietoksyczną farbą na bazie wody, niezawierającą ołowiu, glikolu etylenowego, która jest bezzapachowa i ma bardzo niską zawartość lotnych związków organicznych.
  • Farba Chalk Paint pozwala uzyskać matowe wykończenie, które przypomina w dotyku aksamit.
  • Może być stosowana prawie na każdej powierzchni, bez gruntowania i szlifowania. Możną nią malować ściany, podłogi, drewno, beton, metal, matowy plastik, cegłę, kamień, porcelanę. Sprawdza się i we wnętrzach i na zewnątrz. Więcej – można nią malować tapicerkę i farbować tkaniny. Nie spotkałam bardziej uniwersalnej farby!
  • Farba Chalk Paint bardzo szybko wysycha, po kilkunastu minutach można nakładać drugą warstwę. Idealne rozwiązanie dla niecierpliwych!
  • Jest bardzo wydajna – 1 litr wystarcza na ok. 13 m2, często jedna warstwa wystarczy.
  • Można ja rozcieńczać wodą.
  • Może być także używana do malowania techniką impasto, czyli grubymi warstwami – wystarczy zostawić otwartą puszkę farby na noc.
  • Aby uzyskać delikatny połysk, ochronę i większą trwałość, użyć można wosk – Annie Sloan Soft Wax. Do technik postarzania używa się wosk ciemny (Dark Wax).
  • Po skończonej pracy pędzle łatwo myje się ciepłą wodą.
Więcej na: anniesloan.com


W spotkaniu mogłam uczestniczyć dzięki zaproszeniu Justyny Kozioł - czyli Pani od PR. Było wspaniale, wciąż jestem pod wrażeniem świetniej organizacji i atmosfery.

zdjęcia: Aleksandra Kosztyła, http://aleksandrakosztyla.tumblr.com/ 


poniedziałek, 1 czerwca 2015

Wybieramy plan



Moja przygoda z rynkiem nieruchomości zaczęła się w 2008 roku. Znajomi poprosili mnie, żebym – jako architekt – obejrzała z nimi mieszkanie, które chcieli kupić. Dobrze zrobili – ostudziłam ich początkowy zapał: dużą część powierzchni mieszkania zajmował długi, ciemny korytarz, okno jednego z pokoi wychodziło na ścianę budynku naprzeciwko, a całe lokum było w  fatalnym stanie technicznym (czytaj: szykujcie się na duży i kosztowny remont). Oni w efekcie kupili jasne, dwustronne mieszkanie z balkonem w zielonej okolicy, a ja – zainspirowana postacią towarzyszącej nam w oględzinach agentki nieruchomości – postanowiłam aplikować  do jednej z warszawskich agencji pośrednictwa. Ku zadowoleniu późniejszych klientów. Moje „trzeźwe oko” i umiejętność zobaczenia w mieszkaniu nie tylko ścian i mebli, ale także możliwości przearanżowania przestrzeni, były dużym atutem. Także gdy wertowali oferty deweloperów i musieli się zdecydować na mieszkanie na etapie przysłowiowej „dziury w ziemi”. Wystarczyło przesłać mi pliki z rzutami i lokalizacją upatrzonego mieszkania na planie budynku, żeby ustrzec się przed podjęciem decyzji, która - po wprowadzeniu się do wymarzonego M - mogłaby okazać się brzemienna w skutki. Niestety bowiem wiele nowo projektowanych mieszkań ma wady wynikające ze złego kształtu i niefortunnie rozplanowanych pomieszczeń. Jak zatem wybrać mieszkanie, w którym będzie się wygodnie mieszkać?

1.      Zwróć uwagę, jak mieszkanie jest usytuowane względem stron świata. W optymalnym układzie okna pokoju dziennego wychodzą na Południe, sypialni – na Wschód lub Zachód (tu istotne są osobiste preferencje – nie każdy lubi budzić się przy promieniach wchodzącego Słońca). Kuchnia powinna być usytuowana w części wschodniej mieszkania. Dobrze widziana jest też lokalizacja północna, podobnie jak w przypadku pomieszczeń pomocniczych, takich jak łazienka, garderoba czy spiżarnia. Dobrze też, jeśli okna wychodzą przynajmniej na dwie strony świata.

2.      Rzut mieszkania zbliżony do kwadratu jest bardziej ekonomiczny i łatwiejszy do racjonalnego rozplanowania pomieszczeń niż rzut w kształcie wąskiego prostokąta, rzut nieregularny lub – nastręczający najwięcej problemów - trójkątny.

3.      Wchodząc do mieszkania powinniśmy widzieć jego najatrakcyjniejszą część – czyli salon. Niefortunne jest ulokowanie drzwi wejściowych naprzeciwko wejścia do łazienki.

4.      Bardzo pożądane jest, aby mieszkanie było podzielone na strefy – ta nocna, osobista, powinna być oddalona od strefy dziennej, gościnnej.

5.      Pamiętaj, że obecność ścian nośnych wewnątrz mieszkania uniemożliwi swobodne przearanżowanie układu pomieszczeń. Nie do ruszenia są też ściany przewodów kominowych i ciągi kanalizacyjne (czyli ten rejon, przy którym przewidziano WC).

6.      Unikaj wąskich, długich korytarzy (wymagane minimum to 120 cm szerokości, ale w takim przypadku już nie postawisz tu ani komody, ani tym bardziej szafy). Jeśli taki korytarz przylega do łazienki i sąsiaduje ze ścianą, za którą jest inne mieszkanie, nie pomogą żadne zmiany. Zastanów się, czy na pewno chcesz płacić za powierzchnię, która będzie służyła tylko do komunikacji, lub ewentualnie stanie się domową galerią zdjęć i obrazów?...

7.      Niepraktyczne są również wąskie, długie pokoje, kolizyjnie otwierające się drzwi do pomieszczeń i zbyt małe przestrzenie przy otworach drzwiowych i okiennych (ściana szerokości 30 cm za drzwiami pozwoli na umieszczenie tam regału, a 60 cm – szafy na ubrania).

8.      Częstym błędem mieszkań deweloperskich są niefortunnie rozplanowane ciągi kuchenne – spełniają wymagania norm, ale nie są dostosowane do potrzeb użytkowników. To jednak na ogół można naprawić z pomocą projektanta wnętrz.

Wiele błędów w mieszkaniach oferowanych na rynku deweloperskim można naprawić w ramach zmian lokatorskich, błędy występujące w  mieszkaniach z rynku wtórnego również są naprawialne, ale wymaga to ingerencji ekipy budowlanej. Niestety nie wszystkie złe projekty da się uratować. Podejmując decyzję o kupnie mieszkania warto więc poświęcić trochę czasu na przeanalizowanie jego planu, lub powierzyć to zadanie zaufanemu specjaliście. Nie warto przecież płacić za architektoniczny bubel.

arch. Aleksandra Laudańska, projektantka wnętrz, doradca ds. nieruchomości
alaudanska@gmail.com